quarta-feira, 8 de julho de 2015

Liga Europy. Ostatni trening piłkarzy Śląska przed rewanżem: Tajemnicze stałe fragmenty gry



Resultado de imagem para BANDEIRA POLONIAResultado de imagem para PZPN

W środę do południa na wrocławskim Stadionie Miejskim piłkarze Śląska po raz ostatni trenowali przed czwartkowym rewanżem z NK Celje.

Kilka minut po godz. 11 piłkarze Śląska wyszli na ostatni trening przed czwartkowym rewanżem z NK Celje w ramach I rundy eliminacji do Ligi Europy. Podopieczni Tadeusza Pawłowskiego rozpoczęli od ćwiczeń motorycznych, później przeszli do gry na małym boisku. Podzieleni na dwie drużyny grali w piłkę ręczną z elementami piłki nożnej. Strzelać na bramkę mogli tylko głową bądź nogą, ale bez przyjęcia. Nie brakowało zatem efektownych wolejów. Prym w tego typu strzałach wiódł młody Michał Bartkowiak.

Chwilę po godz. 12 dziennikarze obecni na treningu musieli opuścić obiekt, bo sztab szkoleniowy chciał potrenować z piłkarzami stałe fragmenty gry. W dniu meczu wrocławska drużyna spotka się jeszcze na rozruch.

Na treningu nieobecny był najnowszy nabytek Śląska Marcel Gecov. Czech dostał od trenera Tadeusza Pawłowskiego dodatkowe dwa dniu wolnego na załatwienie prywatnych spraw w Pradze.

Rywale wrocławskiej drużyny, NK Celje trening na Stadionie Miejskim zaplanowany ma na dziś, na godz. 20. Pół godziny wcześniej odbędzie się konferencja prasowa z trenerem Słoweńców Simonem Rozmanem.

Rewanżowy mecz Śląska z wicemistrzem Słowenii NK Celje w czwartek o godz. 20 we Wrocławiu. Przypomnijmy, że pierwszy mecz zakończył się zwycięstwem wrocławian 1:0 po bramce Roberta Picha. 



Wisła Kraków w końcu wygrywa. Pokonała MFK Karvina 2:0


Po ośmiu meczach bez zwycięstwa Wisła Kraków w końcu pokonała rywala. Kazimierz Moskal dał szansę młodym piłkarzom, ale jego drużyna grała ładnie i skutecznie, gdy na boisku było więcej doświadczonych
Wisła trzeci tego lata sparing rozegrała już po skończeniu dwutygodniowego, najcięższego etapu przygotowań do sezonu. Krakowianie trenowali wcześniej dwa razy dziennie i nie wygrali żadnego z dwóch sparingów.

Mecz z Karviną miał więc przynieść przełamanie, na które liczyli wiślacy. Mówił o tym Arkadiusz Głowacki, Maciej Sadlok i Kazimierz Moskal. - W sparingach nie chodzi o to, żeby wygrywać, ale to pomaga w budowie atmosfery - podkreślali.
I zwycięstwo odnieść się udało. Krakowianie wygrali pewnie 2:0.

Już po pierwszych minutach było widać, że krakowianie mierzą się z drugoligowcem. Gdy nowy bramkarz Wisły, Radosław Cierzniak, po sześciu minutach krzyknął "Press!", to wiślacy ruszyli do przodu, odebrali piłkę na połowie rywala i zdobyli bramkę.

Alan Uryga podał do wybiegającego ze skrzydła Łukasza Burligi, który odegrał do Rafała Boguskiego, a ten pewnie wpakował piłkę do bramki.

Wisła atakowała, próbowała prostopadłych podań i strzeliła kolejną bramkę. Po półgodzinie przeprowadziła świetną akcję. Burliga wymienił podania z Bobanem Joviciem, dograł do Boguskiego, który natychmiast podał do Macieja Jankowskiego. Ten strzelił drugiego gola w tym okresie przygotowawczym.

Karvina próbowała kontrataków, ale brakowało jej skuteczności. Raz niecelne podanie Urygi przejął jeden z napastników czeskiego zespołu, ruszył sam na sam z Cierzniakiem, ale nie trafił nawet w bramkę.

W przerwie Kazimierz Moskal przeprowadził cztery zmiany. Weszli prawie sami młodzieżowcy - Piotr Żemło, Szymon Witek, Grzegorz Marszalik dołączyli do Michała Czekaja. Po godzinie wszedł jeszcze Jakub Mordec.

Mecz rozpoczęli z kolei Krystian Kujawa i Kamil Kuczak. Pierwszy to stoper. Na tle czeskiego drugoligowca zaprezentował się bardzo dobrze, bronił pewnie, nie bał się ryzyka, choć nie ustrzegł się błędów. Z kolei skrzydłowy zagrał przyzwoicie, ale ani razu nie błysnął.

W drugiej połowie Wisła cofnęła się, nie potrafiła przeprowadzić ofensywnych akcji. Nawet to Karvina przejęła inicjatywę i kilka razy groźnie zaatakowała.

Widać było, że młodzieżowcy radzą sobie, o ile wspierani są w większości przez doświadczonych piłkarzy. Pod koniec meczu zostało tylko dwóch takich zawodników - Rafał Boguski i Cierzniak. Debiutujący w krakowskim zespole bramkarz bronił pewnie, a błędy popełniał tylko w grze nogami. Przy drużynie, która opiera się na posiadaniu piłki, może to okazać się kłopotliwe.

Wisła zagrała w składzie: Cierzniak - Jović (46. Żemło), Kujawa, Guzmics (46. Czekaj), Sadlok (59. Mordec) - Uryga (78. Gulczyński), Boguski - Burliga (46. Witek), Crivellaro (78. Handzlik), Kuczak - Jankowski (46. Marszalik) 

Liga Europy. Jagiellonia - Kruoja Pokroje. Piotr Tomasik: Wiadomo, jaka szansa przed nami stoi


- Kibice zobaczą lepszą Jagiellonię - mówi Piotr Tomasik, obrońca drużyny z Białegostoku, przed czwartkowym (godz. 20.30) spotkaniem rewanżowym z Kruoją Pokroje w pierwszej rundzie kwalifikacji Ligi Europy. Relacja na żywo z tego pojedynku na bialystok.sport.pl

Rewanżowy mecz z ekipą z Litwy będzie formalnością?

- Niekoniecznie. Formalność byłaby wtedy, gdybyśmy wygrali w pierwszym meczu 4:0. Na wyjeździe wygraliśmy tylko 1:0 i tak naprawdę w szczęśliwych okolicznościach [białostoczanie zdobyli gola w ostatniej akcji meczu - red.]. Nie spodziewamy się więc teraz łatwego meczu. Na pewno podejdziemy do niego skoncentrowani, bo wiadomo, jaka szansa przed nami stoi. Zrobimy wszystko, żeby przejść do kolejnej rundy.

Byliście zaskoczeni, że w pierwszym spotkaniu było tak ciężko?

- Na pewno. Wszyscy sobie pewnie wyobrażali, że będzie to inaczej wyglądało. Był to jednak też nasz pierwszy mecz o stawkę i na pewno zgranie jeszcze nie jest takie, jak wszyscy oczekują. Z meczu na mecz będzie coraz lepiej, wszyscy tutaj są optymistami, także na pewno kibice zobaczą lepszą Jagiellonię w meczu rewanżowym.
Będzie też chyba łatwiej z tego względu, że rywal powinien zagrać inaczej.

- Dokładnie, rywale muszą zaatakować, bo mają stratę jednej bramki. Na pewno więc będziemy upatrywali szansy w kontraktach, a z tego Jagiellonia przecież słynie. Przeciwnicy będą musieli się otworzyć, a czas nie będzie ich sprzymierzeńcem i myślę, że to będzie też nasza szansa. Wiemy, jaką jesteśmy drużyną, wiemy, na co nas stać, i na pewno tej pewności siebie chłopakom nie brakuje.

W pierwszym spotkaniu zagrałeś w podstawowym składzie, a to znaczy, że wywalczyłeś chyba sobie miejsce na lewej stronie obrony.

- Co prawda nie jestem długo w drużynie, ale to, co pokazałem do tej pory na treningach, wystarczyło trenerowi, żeby na mnie postawić, odwdzięczyłem mu się dobrą grą.



Najtrudniejsza faza okresu przygotowawczego już za Lechem Poznań


Sztab szkoleniowy Lecha nie zamierza aplikować piłkarzom nadmiernych obciążeń przed piątkowym meczem o Superpuchar Polski.
W tygodniu poprzedzającym starcie z Legią Warszawa podopieczni Macieja Skorży będą trenować tylko raz dziennie. We wtorek zajęcia odbyły się już o godz. 11.00, zaś w środę przewidziano je wieczorem.
W czwartek lechici znów będą pracować od rana, natomiast dzień później powalczą o pierwsze trofeum w nowym sezonie.
Nieco intensywniejszy będzie weekend mistrza Polski. Już w sobotę o godz. 11.00 zaplanowano kolejny trening, zaś dwie godziny później ostatni mecz sparingowy w letnim okresie przygotowawczym. Na bocznym boisku przy Inea Stadionie poznaniacy zmierzą się z I-ligowym Stomilem Olsztyn.
W niedzielę także nie będzie odpoczynku, bo trener Skorża zaplanował kolejny trening. W przyszłym tygodniu Lech będzie już grał o stawkę dwa razy w tygodniu, bowiem rozpocznie udział w eliminacjach Ligi Mistrzów. Startuje też T-Mobile Ekstraklasa. We wtorek mistrza Polski czeka pierwsza potyczka z FK Sarajewo, natomiast cztery dni później na krajowym podwórku podejmie on Pogoń Szczecin.

Nenhum comentário:

Postar um comentário