- Nie wiedziałem, jak się zachować, ale koledzy szybko mnie zaatakowali. Fajne uczucie! - mówi bramkarz Termaliki, Sebastian Nowak, który w meczu z Wisłą Kraków (2:2) zapewnił swojej drużynie remis, strzelając gola w ostatniej akcji meczu!
W 92. minucie Sebastian Nowak musiał wyciągnął piłkę ze swojej siatki po strzaleDonalda Guerriera, po którym Wisła objęła prowadzenie 2:1, ale to nie Haitańczyk został bohaterem spotkania. Kilkadziesiąt sekund później kapitan Termaliki ruszył w pole karne Białej Gwiazdy przy okazji rzutu rożnego i głową zamienił na gola dośrodkowanieDawida Plizgi.
- Spojrzałem w stronę ławki rezerwowych, ale nie było kontaktu wzrokowego, więc sam stwierdziłem, że nie ma nic do stracenia i trzeba pomóc kolegom. Uważam, że wiślacy trochę mnie zlekceważyli i zostali za to pokarani - uśmiecha się Nowak.
Jak oczami kapitana Słoni wyglądały ostatnie sekundy poniedziałkowego meczu? - Widziałem, że po moim uderzeniu piłka poszła w kozioł i trafiła w boczną siatkę. A co potem? Pierwszy raz znalazłem się w takiej sytuacji i nie wiedziałem, jak się zachować, ale koledzy szybko mnie zaatakowali. Fajne uczucie!
Nowak doskonale wie, co czuli wiślacy. W 33. kolejce sezonu 2012/2013 I ligi Termalica z nim w bramce w identycznych okolicznościach straciła zwycięstwo z Olimpią Grudziądz (1:1) i tym samym szansę na awans do Ekstraklasy. W roli kata Słoni wystąpił wówczas golkiper Olimpii,Michał Wróbel.
- Wiem, że Miśkiewicz musi się czuć fatalnie. Nie winiłbym go. Wydaje mi się, że uderzyłem precyzyjnie. Suma szczęścia musi wyjść na zero. To, co los nam wtedy zabrał, teraz nam oddał. Ten punkt jest bardzo ważny i może dać nam wiele w ostatecznym rozrachunku - mówi Nowak.
Bramkarz Termaliki zdradził, że odkąd w listopadzie minionego roku doznał urazu kości twarzy, unikał gry głową: - To była moja pierwsza "główka", odkąd miałem żuchwę złamaną w dwóch miejscach. Cieszę się, że zrobiłem to z taką precyzją. Wcześniej zostawałem czasem po treningach i główkowałem z kolegami, ale po tamtej kontuzji w ogóle nie uderzałem piłki głową.
To pierwszy gol Nowaka w seniorskiej karierze. - Nie miałem przygotowanej dedykacji, ale jeśli mogę, to chciałbym skorzystać z okazji i zadedykować gola żonie, dzieciom, rodzicom, bratu, czyli moim najwierniejszym kibicom - uśmiecha się kapitan Termaliki.
Niemożliwe nie istnieje! Gol bramkarza odebrał Wiśle zwycięstwo
W meczu kończącym 33. kolejkę Ekstraklasy Termalica Bruk-Bet Nieciecza zremisowała na wyjeździe z Wisłą Kraków 2:2, a remis w ostatniej akcji spotkania uratował jej bramkarz Sebastian Nowak!
Gdy w 92. minucie Donald Guerrier zdobył dla Wisły bramkę na 2:1, wydawało się, że nic już nie odbierze Białej Gwieździe zwycięstwa. W ostatniej akcji meczu goście z Niecieczy wywalczyli jednak rzut rożny, Sebastian Nowak bez namysłu ruszył w pole karne gospodarzy i po chwili strzałem głową zamienił na gola dośrodkowanie Dawida Plizgi. Sędzia Paweł Gil nie wznowił już gry, a kapitan Termaliki utonął w objęciach kolegów. To pierwszy w karierze gol 36-letniego golkipera Słoni.
Wisła straciła zwycięstwo w ostatnich sekundach spotkania, ale na pocieszenie pozostało jej przedłużenie do dziewięciu serię meczów bez porażki. Nie ma w tej chwili w Ekstraklasie drużyny, która cieszy się statusem niepokonanej tak długo. Biała Gwiazda straciła jednak punkty na własne życzenie, rozgrywając najsłabszy mecz w kadencji Dariusza Wdowczyka, choć ten miał do dyspozycji wszystkich swoich najlepszych zawodników. Po trzech meczach przerwy spowodowanej kontuzją łydki do zdrowia wrócił Paweł Brożek, więc Wdowczyk mógł postawić na żelazną "11", z której korzystał w trzech pierwszych meczach w roli opiekuna Wisły.
Zupełnie inaczej postąpił Piotr Mandrysz. Szkoleniowiec gości przeprowadził zakrojoną na szeroką skalę rewolucję w wyjściowym składzie i poza "11" beniaminka znaleźli się Dariusz Jarecki, Dawid Plizga, Dalibor Pleva, Patrik Misak, Jakub Biskup i Wojciech Kędziora. Pierwszy kwadrans upłynął pod niespodziewaną dominacją odmienionej Termaliki, ale Słonie nie potrafiły udokumentować dobrej gry choćby stworzeniem sytuacji podbramkowej. Wiśle stosunkowo szybko udało się przejąć kontrolę nad spotkaniem, ale nie grała tak, jak do tego przyzwyczaiła od początku kadencji Dariusza Wdowczyka.
Podsumowaniem jej gry w pierwszych 30 minutach niech będzie to, że Sebastian Nowak mógł być w największych opałach po strzale Arkadiusza Głowackiego z blisko 30 metrów, ale i tak nie musiał interweniować, ponieważ piłka przeleciała tuż nad poprzeczką jego bramki. Dopiero kilkadziesiąt sekund później gospodarzom udało się od A do Z przeprowadzić atak w swoim stylu, ale wysiłek kolegów zniweczył Rafał Boguski. W końcowej fazie akcji po dośrodkowaniu Patryka Małeckiego Paweł Brożek zgrał piłkę głową na czwarty do Boguskiego, ale nie trafił czysto w futbolówkę i posłał ją obok bramki gości.
Biała Gwiazda zeszła na przerwę do szatni bez oddania choćby jednego uderzenia w światło bramki Termaliki, ale tuż po zmianie stron objęła prowadzenie. Rafał Wolski zagrał w pole karne do Boguskiego, ten wyprzedził przy piłce Mateusza Kupczaka, który spowodował upadek wiślaka i sędzia Paweł Gil wskazał na "wapno". Rzut karny pewnym strzałem na gola zamienił Denis Popović, a Boguski w pewnym stopniu zmazał plamę z 31. minuty.
Wisła chciała iść za ciosem i nie oddawała Termalice inicjatywy, ale w kluczowych momentach akcji gospodarzom brakowało precyzji. Tymczasem w 70. minucie goście niespodziewanie doprowadzili do wyrównania. Wprowadzony do gry moment wcześniej Kędziora pomknął środkiem boiska nie niepokojony przez żadnego z rywali i z 20 metrów uderzył tak, że Michał Miśkiewicz po chwili musiał wyciągać piłkę ze swojej siatki.
Biała Gwiazda nie rozgrywała dobrego meczu, ale mimo to potrafiła odzyskać prowadzenie. W 92. minucie Zdenek Ondrasek zagrał wzdłuż bramki Termaliki do Donalda Guerriera, który z bliska wepchnął piłkę do siatki. To jednak nie Haitańczyk, a Nowak został bohaterem spotkania.
Odnotujmy powrót do gry Krzysztofa Mączyńskiego, który pojawił się na boisku w 77. minucie. Dla reprezentanta Polski był to pierwszy występ od 12 grudnia. Pomocnik Wisły był wyłączony z gry przez ponad 4 miesiące z powodu kontuzji kolana.
Maciej Kmita z Krakowa
Wisła Kraków - Termalica Bruk-Bet Nieciecza 2:2 (0:0)
1:0 - Popović (k.) 57'
1:1 - Kędziora 70'
2:1 - Guerrier 90+2'
2:2 - Nowak 90+3'
1:0 - Popović (k.) 57'
1:1 - Kędziora 70'
2:1 - Guerrier 90+2'
2:2 - Nowak 90+3'
Składy:
Wisła: Michał Miśkiewicz - Boban Jović, Arkadiusz Głowacki, Richard Guzmics, Maciej Sadlok - Rafał Wolski (77' Krzysztof Mączyński), Denis Popović - Rafał Boguski (77' Donald Guerrier), Paweł Brożek (70' Petar Brlek), Patryk Małecki - Zdenek Ondrasek.
Termalica: Sebastian Nowak - Sebastian Ziajka, Pavol Stano, Dawid Sołdecki, Artem Putiwcem - Bartłomiej Babiarz, Mateusz Kupczak, Patryk Fryc (66' Dawid Plizga), Tomasz Foszmańczyk, Vladislavs Gutkovskis (75' Jakub Biskup) - Stefan Nikolić (66' Wojciech Kędziora).
Żółte kartki: Popović, Jović, Sadlok, Wolski, Małecki (Wisła) oraz
Sędzia: Paweł Gil (Lublin).
Widzów: 9 274
Nenhum comentário:
Postar um comentário