sábado, 27 de fevereiro de 2016

Lech Poznań - Jagiellonia Białystok. Kolejorz nie zamierza rezygnować z gry trójką w obronie


Resultado de imagem para ekstraklasaResultado de imagem para flag poland


- Na pewno nie możemy grać nonszalancko w defensywie, bo Jagiellonia Białystok to jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy zespół grający z kontrataku - ostrzega trener Lecha Poznań Jan Urban.
Zimą trener Lecha Jan Urban rozpoczął pierwsze eksperymenty z wprowadzeniem systemu grytrójką obrońców. Za tym pomysłem przemawiała choćby kadra zespołu, w której jest kilku wysokiej jakości środkowych obrońców, tj. Paulus Arajuuri, Marcin Kamiński, Maciej Wilusz i Tamas Kadar. Ten ostatni jest jednak przez Urbana widziany jest bardziej w roli skrajnego obrońcy. W systemie 4-2-3-1, który dotychczas stosował Lech na boisku jest miejsce tylko dla dwójki stoperów.

Dlatego Urban od początku tego roku konsekwentnie próbuje wprowadzić nowe ustawienie w życie. Próbował tego w sparingach, spróbował też w drugiej połowie meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała, gdy za Darko Jevticia wpuścił na boisko Marcina Kamińskiego. Zmiana była przy wyniku 1:2, gdy Kolejorz miał jeszcze spore szanse, by odrobić straty. Mecz zakończył się jednak wysoką porażką 1:4. Pojawiły się więc głosy, że pomysł z nowym ustawieniem nie wypalił. - Czytałem, że to nie wyszło. Na razie jeszcze nie wiemy, czy to wyszło, czy nie wyszło - uważa szkoleniowiec.
Trener Urban uważa, że o porażce przesądziły inne czynniki, a nie ustawienie taktyczne. - W Bielsku-Białej graliśmy dobrze trójką z tyłu, stwarzaliśmy sobie sytuacje strzeleckie, do momentu utraty bramki na 1:3. Było nas jednak wtedy o wiele więcej pod naszą bramką niż zawodników Podbeskidzia. Przesądziło lepsze zachowanie Szczepaniaka, Janek wypuścił piłkę z rąk i straciliśmy bramkę. Dopiero wtedy rzeczywiście spuściliśmy głowy, dlatego ja nie powiem, że to nie wyszło. Nie wyszedł nam mecz, to nie ulega wątpliwości - podkreśla trener Urban i dodaje, że nie zamierza rezygnować z gry w ustawieniu trójką obrońców. 

Mecz Lecha Poznań z Jagiellonią Białystok w niedzielę o godz. 15:30 na Inea Stadionie.

Mak Arena

W drugim sobotnim meczu 24. kolejki Ekstraklasy Lechia Gdańsk wygrała na własnym boisku z liderem ligi - Piastem Gliwice 3-1 (2-0). Bramki dla gospodarzy zdobyli Grzegorz Kuświk, Michał Mak i Paweł Stolarski, a dla gości brat bliźniak Michała - Mateusz.
Pierwszy celny strzał w tym spotkaniu już w 2. minucie oddali gospodarze. Michał Mak dośrodkował z lewej strony boiska w pole karne, a mocny strzał z woleja oddał Flávio Paixão, jednak Jakub Szmatuła wybił piłkę na rzut rożny. W 10. minucie Marco Paixão podał do swojego brata, a ten niecelnie uderzył bez przyjęcia. Pięć minut później sprzed pola karnego kopnął Marco Paixão, lecz Szmatuła zdołał złapać futbolówkę. W 23. minucie stuprocentową okazję do zdobycia bramki zmarnowali gdańszczanie. Miloš Krasić oddał strzał z boku pola karnego, ale golkiper gości wybił piłkę. Zrobił to jednak w taki sposób, że ta trafiła pod nogi Michała Maka, lecz skrzydłowy Lechii z najbliższej odległości uderzył bardzo niecelnie.

Po upływie pół godziny gry Lechia wyszła na prowadzenie. Michał Mak zacentrował z lewej strony w szesnastkę, gdzie z bliska strzał oddał Flávio Paixão. Po skutecznej interwencji Szmatuły futbolówka trafiła do Grzegorza Kuświka, który mocnym uderzeniem pewnie pokonał golkipera gości. W 37. minucie Martin Bukata kopnął zza pola karnego, jednak Łukasz Budziłek - choć z trudem - wybił piłkę na rzut rożny. Kilka chwil później gospodarze strzelili drugiego gola. Rafał Janicki podał do Michała Maka, a ten przebiegł sam całą połowę Piasta, a następnie znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem i nie miał problemu z umieszczeniem futbolówki w bramce.

Drugą połowę od szansy rozpoczęli gliwiczanie. Kamil Vacek zacentrował z rzutu wolnego w pole karne, a z bliskiej odległości strzał oddał Mateusz Mak, ale źle trafił w piłkę i ta poleciała obok słupka. W 52. minucie z daleka kopnął Flávio Paixão, lecz Szmatuła zdołał wybić futbolówkę. Dziewięć minut później gola strzelił Piast. Vacek ponownie dośrodkował z rzutu wolnego, błąd w polu karnym popełnił Budziłek, który przepuścił piłkę między nogami, a z najbliższej odległości w pustej bramce umieścił ją Mateusz Mak. W 79. minucie stuprocentową okazję do strzelenia gola zmarnowała Lechia. Aleksandar Kovačević podał do Daniela Łukasika, który znalazł się w sytuacji sam na sam, jednak trafił wprost w interweniującego Szmatułę. W doliczonym czasie gry gospodarze strzelili jeszcze jednego gola. Flávio Paixão podał do Pawła Stolarskiego, który oddał strzał. Piłka odbiła się jeszcze od interweniującego golkipera gości i wpadła do bramki.

27 lutego 2016, 18:00 - Gdańsk (Stadion Energa Gdańsk)
Lechia Gdańsk 3-1 Piast Gliwice
Grzegorz Kuświk 31, Michał Mak 38, Paweł Stolarski 90 - Mateusz Mak 59

Lechia: 1. Łukasz Budziłek - 23. Grzegorz Wojtkowiak, 2. Rafał Janicki, 22. Mario Maloča, 3.Jakub Wawrzyniak - 28. Flávio Paixão, 8. Daniel Łukasik, 7. Miloš Krasić, 9. Michał Mak (82, 17. Lukáš Haraslín) - 30. Grzegorz Kuświk (57, 41. Paweł Stolarski), 19. Marco Paixão (51, 4.Aleksandar Kovačević).

Piast: 1. Jakub Szmatuła - 5. Marcin Pietrowski, 88. Uroš Korun (46, 4. Kristijan Ipša), 91.Hebert, 2. Patrik Mráz (61, 21. Gerard Badía) - 19. Mateusz Mak (61, 16. Martin Nešpor), 9.Radosław Murawski, 25. Kamil Vacek, 12. Saša Živec, 82. Martin Bukata - 20. Maciej Jankowski.

żółte kartki: Krasić, Michał Mak, Stolarski - Vacek, Hebert, Bukata, Ipša.
czerwone kartki: Miloš Krasić (48. minuta, Lechia, za drugą żółtą) - Martin Bukata (86. minuta, Piast, za drugą żółtą).

sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń).
widzów: 11 106.






Przy Kałuży zawód duży

W drugim meczu 24. kolejki Ekstraklasy Cracovia przegrała na własnym stadionie z Zagłębiem Lubin 1-2 (0-1). Gole dla gości strzelili Filip Starzyński z rzutu karnego i Łukasz Janoszka. "Pasy" odpowiedziały trafieniem rezerwowego Boubacara Dialiby.
Początek pierwszej połowy przebiegł spokojnie. Żadna z drużyn nie dążyła za wszelką cenę do zdobycia bramki, a dobre ustawianie się w obronie obu zespołów utrudniało przeprowadzanie składnych akcji. Dopiero w 19. minucie groźnie zaatakowali goście. Filip Starzyński dośrodkował w pole karne z rzutu rożnego, a strzał głową oddał Jakub Tosik, jednak piłka poleciała obok słupka.

W 30. minucie zza szesnastki kopnął Bartosz Kapustka, ale to uderzenie także było niecelne. Następnie próbę z dalszej odległości podjął Deleu, lecz strzał ten był kompletnie nieudany i Martin Polaček bez trudu złapał futbolówkę. Gdy wydawało się, że do przerwy utrzyma się bezbramkowy remis, Piotr Polczak sfaulował w szesnastce Krzysztofa Piątka i sędzia odgwizdał rzut karny. Piłkę na jedenastym metrze ustawił Starzyński i pewnym uderzeniem pokonał Grzegorza Sandomierskiego.

Na początku drugiej części gry szansę stworzyli sobie krakowianie. Deleu zacentrował w pole karne, ale Jakub Wójcicki nie zdołał oddać strzału głową. Do piłki biegł jeszcze Erik Jendrišek, lecz uprzedził go golkiper gości i wybił futbolówkę. W 54. minucie "Pasy" doprowadziły do remisu. Damian Dąbrowski podał do Boubacara Dialiby, a Senegalczyk oddał mocny strzał z okolic szesnastego metra i nie dał szans na skuteczną interwencję Polačkowi. Dziewięć minut później Zagłębie ponownie wyszło na prowadzenie. Łukasz Piątek zagrał do Starzyńskiego, a ten bez przyjęcia podał do Łukasza Janoszki, który uderzył zza pola karnego i pokonał Sandomierskiego.

26 lutego 2016, 20:30 - Kraków (stadion Cracovii)
Cracovia 1-2 Zagłębie Lubin
Boubacar Dialiba 54 - Filip Starzyński 45 (k), Łukasz Janoszka 63

Cracovia: 29. Grzegorz Sandomierski - 26. Deleu, 21. Hubert Wołąkiewicz, 24. Piotr Polczak, 23. Łukasz Zejdler - 22. Jakub Wójcicki (73, 71. Anton Karaczanakow), 14. Damian Dąbrowski, 10. Mateusz Cetnarski, 67. Bartosz Kapustka (72, 9. Dariusz Zjawiński), 62. Erik Jendrišek - 27. Marcin Budziński (46, 7. Boubacar Dialiba).

Zagłębie: 1. Martin Polaček - 4. Aleksandar Todorovski, 33. Ľubomír Guldan, 2. Maciej Dąbrowski, 24. Jakub Tosik - 9. Arkadiusz Woźniak, 17. Adrian Rakowski (59, 28. Łukasz Piątek), 20. Jarosław Kubicki, 18. Filip Starzyński, 14. Łukasz Janoszka (76, 7. Krzysztof Janus) - 26. Krzysztof Piątek (85, 27. Michal Papadopulos).

żółte kartki: Kapustka, Deleu, Zjawiński - Todorovski, Tosik, Woźniak, Kubicki.

sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa).
widzów: 8605.

Nenhum comentário:

Postar um comentário