segunda-feira, 29 de junho de 2015

Niezdefiniowana rola Marka Saganowskiego. W Legii nie mają na niego pomysłu?



Resultado de imagem para bandeira polonia   Resultado de imagem para ekstraklasa

W nadchodzącym sezonie Marek Saganowski ma pełnić nową funkcję w Legii. Jaką? Na razie Henningowi Bergowi brakuje na nią konkretnego pomysłu. - Czeka go rywalizacja o miejsce w składzie. Ale z drugiej strony chciałbym, żeby został takim łącznikiem między nami a młodymi napastnikami - mówi trener.


W minionym sezonie Saganowski rozegrał w Legii 50 meczów, w których zdobył siedem bramek. Chociaż w finale Pucharu Polski z Lechem strzelił decydującego gola (na 2:1), to w ekstraklasie się zaciął. Do siatki nie trafił w niej już od ponad 22 godzin. Mimo słabej skuteczności i 37 lat na karku Saganowski nie myślał jednak o końcu kariery. Z piłkarzem rozstać nie chciał się też klub, który po długich negocjacjach, w zeszłym tygodniu przedłużył z piłkarzem umowę o kolejny rok.

Nowy kontrakt ma nieść za sobą także nową rolę Saganowskiego w zespole. Henning Berg, a także prezes Bogusław Leśnodorski - zaraz po podpisaniu z piłkarzem umowy - otwarcie mówili o nowej funkcji doświadczonego napastnika, której sam zainteresowany nie potrafił jednak zdefiniować. - Nie rozmawiałem jeszcze z trenerem na ten temat, więc nie znam szczegółów. Nie chcę też teraz niczego deklarować - powiedział napastnik zaraz po podpisaniu nowego kontraktu.

Okazuje się jednak, że sztab szkoleniowy też ma problem z ustaleniem nowej roli dla 37-latka. - Nie wiem, co Henning miał na myśli, mówiąc o nowej funkcji Marka w zespole - z rozbrajającą szczerością przyznał jego asystent Kazimierz Sokołowski na obozie w Leogang. - Nie mamy jeszcze ustalonej hierarchii wśród napastników, ale "Sagan" ma takie same szanse na wywalczenie sobie miejsca w pierwszym składzie jak Nemanja Nikolić i Jakub Arak. O wszystkim zdecyduje forma, jaką będą prezentowali - podkreślił.

Na obozie w Austrii Berg także nie wygląda na człowieka, który potrafi wyjaśnić swoje słowa, które wypowiedział dzień przed wylotem na zgrupowanie. Norweg przyznał wówczas na konferencji prasowej, że Saganowski będzie w jego Legii grał mniej. Teraz mówi tak: - Marek podpisał roczną umowę jako zawodnik, więc przede wszystkim czeka go rywalizacja.

- Chcemy, by odgrywał jeszcze większą rolę w szatni niż do tej pory. Z racji swojego doświadczenia jest jej naturalnym liderem, ale być może odnalazłby się w roli mentora dla młodszych piłkarzy, którym pomagałby na boisku. Chciałbym, by służył dopiero wchodzącym do dorosłej piłki zawodnikom nie tylko teorią, ale przede wszystkim praktyką. Nie nazwałbym go trenerem, ale kimś w rodzaju łącznika między nami a młodszymi napastnikami - tłumaczy Norweg.

Pytany o konkrety, jedynie sugeruje, że liczba minut Saganowskiego na boisku (w poprzednich rozgrywkach było ich 2432) może się zmniejszyć. - Nie będę ukrywał, że w związku z odejściem Orlando Sa przydałby mi się jeszcze jeden napastnik - mówi Norweg, dodając po chwili: - Ale mocno liczę na Nikolicia, Araka i też Saganowskiego. Każdy ma szansę, ale o tym, który z nich będzie grał więcej, a który mniej, przekonamy się w trakcie sezonu.

Na razie nie wydaje się, by rola Saganowskiego w nadchodzącym sezonie uległa diametralnej zmianie. Podczas zgrupowania w Leogang doświadczony napastnik w czasie gier treningowych co prawda najczęściej ustawiany jest w teoretycznie słabszej jedenastce. Nie znaczy to jednak, że w trakcie zajęć prezentuje się gorzej od swoich konkurentów - Nikolicia, Araka, ale także Adama Ryczkowskiego, którego Berg również sprawdza w ataku.

Saganowski właśnie rozpoczyna swój siódmy sezon przy Łazienkowskiej. Do Legii trafiał dwukrotnie - po raz pierwszy przyszedł do klubu w 2002 roku (na trzy sezony), by wrócić do niego po 10 latach i reprezentować jego barwy do dziś.


Nenhum comentário:

Postar um comentário