quarta-feira, 8 de abril de 2015

T-Mobile Ekstraklasy


Resultado de imagem para ekstraklasa  Resultado de imagem para ekstraklasa


Zawisza na fali

W ostatnim meczu 26. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Zawisza Bydgoszcz wygrał u siebie 2-1 (1-0) z Pogonią Szczecin. Gole dla gospodarzy zdobyli Alvarinho i Jakub Świerczok. Honorową bramkę dla gości strzelił w doliczonym czasie gry Marcin Robak. Było to piąte z rzędu ligowe zwycięstwo bydgoszczan.
W 10. minucie Alvarinho ruszył lewym skrzydłem, przebiegł z piłką kilkadziesiąt metrów i dośrodkował w pole karne, a Bartłomiej Pawłowski główkował nad poprzeczką. Pięć minut później Maksymilian Rogalski sfaulował na 22 metrze szarżującego Pawłowskiego. Z rzutu wolnego Alvarinho uderzył w samo okienko i nie dał najmniejszych szans na interwencję Radosławowi Janukiewiczowi. Następnie Pawłowski nie trafił w polu karnym w futbolówkę po zagraniu Alvarinho. Po upływie pół godziny meczu Marcin Robak przestrzelił z rzutu wolnego z 25 metrów. W 43. minucie Josip Barišić podał do środka do Cornela Predescu, a ten uderzył z dystansu. Janukiewicz zdołał jednak obronić.

W 53. minucie Robak zagrał za plecy obrońców do wbiegającego w pole karna Adama Frączczaka. Pomocnik Pogoni przelobował Grzegorza Sandomierskiego, ale zmierzającą do bramki piłkę wybił Sebastian Ziajka. Minutę później Rafał Murawski przestrzelił zza pola karnego. Po chwili Mica wbiegł z piłką w pole karne, lecz zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i stracił futbolówkę. W 58. minucie Michał Janota zacentrował w pole karne, a doskonałą okazję do wyrównania zmarnował Frączczak, który główkował minimalnie niecelnie. Sześć minut później Sandomierski przerzucił piłkę nad poprzeczką po uderzeniu głową Frączczaka. Po chwili pomocnik "Portowców" dośrodkował na dziesiąty metr, Robak uderzył głową, a Sandomierski po raz kolejny obronił. W 70. minucie było już 2-0. Alvarinho zacentrował w pole karne, Barišić próbował przelobować Janukiewicza, lecz trafił w poprzeczkę. Piłka trafiła jeszcze do wprowadzonego chwilę wcześniej Jakuba Świerczoka, który mocnym strzałem z powietrza umieścił futbolówkę w siatce. Dwanaście minut później Frączczak z dwudziestu metrów trafił w słupek. Po drugiej stronie boiska na podobną próbę zdecydował się Sebastian Kamiński, ale uderzył niecelnie. W doliczonym czasie gry Robak przepchnął André Micaela i strzałem z powietrza zdobył honorowego gola dla Pogoni.

7 kwietnia 2015, 20:30 - Bydgoszcz (Kompleks Sportowy Zawisza im. Zdzisława Krzyszkowiaka)
Zawisza Bydgoszcz 2-1 Pogoń Szczecin
Alvarinho 16, Jakub Świerczok 70 - Marcin Robak 90

Zawisza: 12. Grzegorz Sandomierski - 10. Jakub Wójcicki, 4. André Micael, 5. Luka Marić, 11.Sebastian Ziajka - 16. Bartłomiej Pawłowski (79, 28. Sebastian Kamiński), 27. Iwan Majewskij(87, 15. Paweł Strąk), 77. Mica, 23. Cornel Predescu (69, 40. Jakub Świerczok), 8. Alvarinho - 90. Josip Barišić.

Pogoń: 84. Radosław Janukiewicz - 21. Sebastian Rudol, 14. Wojciech Golla, 23. Mateusz Matras, 15. Hubert Matynia (74, 7. Dominik Kun) - 9. Adam Frączczak, 6. Rafał Murawski, 17.Maksymilian Rogalski (69, 93. Łukasz Zwoliński), 8. Michał Janota (85, 27. Takafumi Akahoshi), 77. Ricardo Nunes - 11. Marcin Robak.

żółte kartki: Pawłowski, Świerczok - Golla, Matynia, Matras, Frączczak.

sędziował: Tomasz Musiał (Kraków).



źródło: własne


Wisła znów traci punkty w końcówce

W poniedziałkowym meczu 26. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Jagiellonia Białystok zremisowała u siebie 2-2 (1-0) z Wisłą Kraków. Pierwszego gola dla gospodarzy zdobył Patryk Tuszyński. Wisła odpowiedziała za sprawą Pawła Brożka i Wilde'a-Donalda Guerriera, jednak ostatnie słowo należało do gospodarzy. Tuszyński dał Jagiellonii remis w czwartej minucie doliczonego czasu gry.
W 2. minucie gry do akcji z lewej strony podłączył się Łukasz Burliga. Obrońca Wisły dośrodkował w pole karne do Pawła Brożka, którego w ostatniej chwili uprzedził Igors Tarasovs, wybijając piłkę na rzut rożny. Czternaście minut później gospodarze objęli prowadzenie. Bartłomiej Drągowski zagrał do Macieja Gajosa, ten kopnął do Niki Dzalamidze, który ograł Burligę i dośrodkował prosto na głowę Patryka Tuszyńskiego. Snajper Jagiellonii wygrał pojedynek powietrzny z Arkadiuszem Głowackim i z bliskiej odległości umieścił piłkę w bramce Michała Buchalika. Kilka minut później soczysty strzał z dystansu oddał nad bramką Gajos. Następnie dwie szanse na zdobycie gola miał Karol Mackiewicz. Lewoskrzydłowego "Jagi" najpierw zablokował Richárd Guzmics, a kilka sekund później były piłkarz Wigier Suwałki kopnął nad poprzeczką. Wyrównanie Wiśle mógł dać Jean Barrientos, jednak Urugwajczyk strzelił w dobrej sytuacji nad bramką. W 31. minucie tuż obok słupka uderzył Głowacki. Chwilę potem Tuszyński ograł na prawej flance Guzmicsa i ruszył w kierunku bramki, będąc w sytuacji sam na sam z Buchalikiem kopnął w kierunku dalszego słupka, ale piłka przeleciała obok bramki. Po drugiej stronie boiska celne uderzenie z rzutu wolnego zanotował Semir Štilić.

Już na początku drugiej połowy Wisła doprowadziła do wyrównania. Štilić podał do wprowadzonego po przerwie Wilde'a-Donalda Guerriera. Łukasz Tymiński przegrał starcie z Haitańczykiem i niefortunnie podał wprost do Brożka, któremu nie pozostało nic innego jak skierować futbolówkę do pustej bramki. Kilka minut później goście powinni wyjść na prowadzenie. Najpierw strzał Štilicia w świetnym stylu obronił Drągowski, a następnie uderzenie Łukasza Garguły wybił sprzed linii bramkowej jeden z defensorów "Jagi". Następnie Štilić kopnął do Guerriera, ten ograł dwóch zawodników gospodarzy i w bardzo dobrej sytuacji przeniósł piłkę nad poprzeczką. Wisła nie poprzestawała w atakach. Garguła przejął futbolówkę w środku pola i ruszył na bramkę, będąc przed polem karnym podał na lewo do Brożka, który strzelił w kierunku dalszego słupka. Piłka odbiła się od Tarasovsa i wyszła poza plac gry. W 71. minucie było 1-2. Štilić zagrał do Barrientosa, który podał do Guerriera. Haitańczyk ograł zawodnika gospodarzy i uderzył w kierunku bramki. Futbolówka odbiła się od Sebastiana Madery, następnie od słupka i wpadła do siatki. Dziewięć minut później dwójkową akcję przeprowadzili Štilić z Guerrierem. Bośniak otrzymał piłkę od strzelca trzeciej bramki w meczu i z ostrego kąta kopnął daleko obok bramki. Następnie z dystansu uderzył Garguła, piłka po rykoszecie trafiła do Brożka, który strzelił obok słupka. W doliczonym czasie gry wprost w Buchalika główkował Madera. Kiedy wydawało się, że zwycięsko z meczu wyjdzie Wisła, w czwartej minucie doliczonego czasu gry bramkę zdobył Tuszyński. Giorgi Popchadze dośrodkował do Mateusza Piątkowskiego, ten zgrał do Tuszyńskiego, który silnym strzałem dał jeden punkt swojej drużynie.

6 kwietnia 2015, 18:00 - Białystok (Stadion Miejski)
Jagiellonia Białystok 2-2 Wisła Kraków
Patryk Tuszyński 16, 90 - Paweł Brożek 46, Wilde-Donald Guerrier 71

Jagiellonia: 69. Bartłomiej Drągowski - 5. Łukasz Tymiński (74, 2. Filip Modelski), 7.Sebastian Madera, 19. Igors Tarasovs, 77. Giorgi Popchadze - 10. Nika Dzalamidze, 22. Rafał Grzyb, 4. Michał Pazdan, 20. Maciej Gajos (67, 27. Mateusz Piątkowski), 11. Karol Mackiewicz(80, 88. Pawieł Sawickij) - 8. Patryk Tuszyński.

Wisła: 22. Michał Buchalik - 20. Boban Jović, 6. Arkadiusz Głowacki, 26. Richárd Guzmics (46, 4. Maciej Sadlok), 21. Łukasz Burliga - 9. Rafał Boguski (46, 77. Wilde-Donald Guerrier), 10.Łukasz Garguła, 34. Alan Uryga, 18. Semir Štilić, 8. Jean Barrientos (90, 14. Mariusz Stępiński) - 23. Paweł Brożek.

żółte kartki: Grzyb, Mackiewicz, Tymiński, Popchadze - Burliga, Barrientos, Štilić, Guerrier.

sędziował: Krzysztof Jakubik (Siedlce).
widzów: 11 784.

źródło: własne


Pomocnik Górnika Zabrze o meczu z Ruchem Chorzów: Zawiedliśmy


Bartosz Iwan, pomocnik Górnika Zabrze, powoli zapomina o kontuzji kolana. Wychowanek Wisły Kraków wznowił w środę treningi z zespołem.

- Mój uraz związany jest z występem przeciwko Lechii Gdańsk. Po meczu pojawił się ból w kolanie i praktycznie przez dwa tygodnie byłem wyłączony z normalnych treningów z zespołem. Miałem jedynie lekkie obciążenia, rowerek, ćwiczenia w siłowni. Ale teraz jest już znacznie lepiej i mogę powoli wchodzić w normalny cykl treningowy z drużyną - mówi Iwan, który z powodu kontuzji Wielkie Derby Śląska obejrzał w roli kibica.

- Wiadomo jak to jest, inaczej przeżywa się mecz na boisku, a inaczej na ławce czy też na trybunach. Wielkie Derby Śląska oglądałem w roli kibica i przeżywałem je podwójnie... Człowiek dwa razy mocniej to przeżywa, jak jest na trybunach i nie może pomóc kolegom. Trudno było usiedzieć, na boisku wiele się działo, były dramatyczne momenty i aż chciało się wskoczyć na murawę. Moja ocena jest taka, że zawiedliśmy, że nie wygraliśmy znowu na swoim boisku. Ale trzeba umieć zremisować w tak trudnych momentach i to zrobiliśmy. Ten jeden punkt trzeba szanować, a kto wie, czy w ostatecznym rozrachunku nie da nam on miejsca w czołowej ósemce - zaznacza Iwan.


Kłopoty finansowe przyczyną słabych wyników Pogoni? "Bzdura"


Piłkarze Pogoni Szczecin we wtorkowy wieczór przegrali w Bydgoszczy i znów oddalili się od grupy mistrzowskiej. Szybko też pojawiły się informacje o możliwych przyczynach sportowego kryzysu.
Pogoń bardzo źle zaprezentowała się w pierwszej połowie meczu z Zawiszą. Nie potrafiła oddać celnego strzału, miała kłopoty z zorganizowaniem składnego ataku. Bydgoszczanie prowadzili 1:0 po przepięknym golu Alvarinho z rzutu wolnego. Skąd tak kiepska postawa portowców po ponaddwutygodniowych przygotowaniach? Kibice obarczają trenera Jana Kociana i w internecie powstają apele o zdymisjonowanie szkoleniowca. Pojawiły się też informacje, że piłkarze od stycznia nie dostają wypłat.

- To jest nieprawda, a nawet kompletna bzdura - złości się na takie informacje Jarosław Mroczek, prezes Pogoni. - Nie będę przedstawiał naszych ustaleń z piłkarzami o kwestiach finansowych rozliczeń, ale zapewniam, że jesteśmy w pierwszej piątce klubów ekstraklasy, które najsolidniej realizują swoje zobowiązania.Mroczek mecz oglądał (cały), minę miał nietęgą. Ale oceniać występu nie chce.

- Jestem poza Szczecinem, ale jeszcze w środę chcę być w klubie i porozmawiać ze współpracownikami - zaznacza Jarosław Mroczek.

Co dalej z Kocianem? Wygraną z GKS Bełchatów uratował posadę, we wtorek znów osłabił swoją pozycję.

- Nigdy nie stawialiśmy przed trenerem Kocianem żadnego ultimatum, nigdy nie sugerowałem rozstania, gdyby wynik nie był dobry. Rozmawiamy i oceniamy, bo zależy nam na poprawie gry i lepszych wynikach. Spotkanie z Zawiszą też ocenimy w klubie - podkreśla prezes Pogoni Szczecin.

Nenhum comentário:

Postar um comentário