Zawisza pobił rekord sprzed 50 lat. Ściga skutecznie rywali
Bydgoscy piłkarze pokonali Pogoń Szczecin 2:1 w ostatnim meczu 26. kolejki ekstraklasy. Wygrali piąty raz z rzędu. Poprawili swój rekord z sezonu 1965/66, kiedy wygrali cztery kolejne spotkania.
Jak zatrzymać Marcina Robaka? To było pytanie, które najczęściej stawiano w Bydgoszczy przed meczem z Pogonią. Nie bez przyczyny, bo w tym roku tylko on strzelał gole w lidze dla szczecinian. Pogoń zdobyła sześć bramek i najlepszy strzelec tego zespołu też ma ich sześć na koncie w 2015 roku. Połowę zaliczył w poprzednim meczu z GKS Bełchatów. Bydgoszczanie postawili na sprawdzoną receptę. Pilnowaniem Robaka zajął się Andre Micael, wspomagany przez Białorusina Iwana Majewskiego. Okazało się, że nie taki Robak straszny, jak go malowano, choć zdobył honorowego gola w doliczonym czasie gry. - Zawisza ma pewność. W tym meczu możemy mieć pretensje tylko do siebie. Zbyt łatwo straciliśmy gole - powiedział po spotkaniu.
Trener Zawiszy Mariusz Rumak musiał dodatkowo przemeblować skład formacji defensywnej. Pomocnik Kamil Drygas zarobił dwunastą żółtą kartkę i za karę opuści dwa kolejne spotkania: z Pogonią oraz GKS Bełchatów. Taką lukę szkoleniowiec Zawiszy musiał już raz w tym roku łatać. Tak było w pojedynku z Piastem. Miejsce Drygasa w drugiej linii zajmuje wycofany z pozycji ofensywnego pomocnika Portugalczyk Mica, który założył buty z napisem CR7. Jako tzw. dziesiątka zagrał ponownie Rumun Cornel Predescu - i to był nowy zawodnik w bydgoskiej jedenastce.
Trener Zawiszy Mariusz Rumak musiał dodatkowo przemeblować skład formacji defensywnej. Pomocnik Kamil Drygas zarobił dwunastą żółtą kartkę i za karę opuści dwa kolejne spotkania: z Pogonią oraz GKS Bełchatów. Taką lukę szkoleniowiec Zawiszy musiał już raz w tym roku łatać. Tak było w pojedynku z Piastem. Miejsce Drygasa w drugiej linii zajmuje wycofany z pozycji ofensywnego pomocnika Portugalczyk Mica, który założył buty z napisem CR7. Jako tzw. dziesiątka zagrał ponownie Rumun Cornel Predescu - i to był nowy zawodnik w bydgoskiej jedenastce.
Gospodarze liczyli na przedłużenie swej świetnej passy - sześciu meczów bez porażki i czterech zwycięstw z rzędu. Znakomicie uhonorowaliby wówczas kilka rzeczy. Kapitan zespołu, Jakub Wójcicki, zagrał bowiem po raz 150. w barwach Zawiszy. Piąte z rzędu zwycięstwo byłoby nowym rekordem w dziejach występów klubu w ekstraklasie. Poprzednia seria czterech wygranych przydarzyła się 50 lat temu.
- Chcemy sprawiać przyjemność zwycięstwami i grą swoim kibicom - mówi lewoskrzydłowy bydgoszczan, Bartłomiej Pawłowski. Jego akcja z 16. min przyniosła wiele radości na trybunach. Najpierw wypożyczony z Lechii Gdańsk piłkarz popisał się ruletą w stylu Zinedine'a Zidane'a, a potem niemal 40-metrowym rajdem zakończonym faulem przed polem karnym. Do bramki Radosława Janukiewicza były 22 metry. Alvarinho przymierzył jak najlepszy snajper. Kopnął piłkęlewą nogą, a ta poleciała w okienko bramki Pogoni. Janukiewicz zdążył tylko spojrzeć, jak wpada do siatki. To był strzał nie do obrony. Akcje obu skrzydłowych Zawiszy były najbardziej smakowite w pierwszej połowie. Już w 10. minucie mogło być 1:0. Alvarinho dokładnie dośrodkował na głowę Pawłowskiego, ale jego strzał głową z 10 m był niecelny.
Pierwsze 25 minut stało pod znakiem przewagi gospodarzy. Szczecinianie grali cofnięci i nie potrafili wyprowadzić groźnej akcji.
- Mieliśmy znakomity początek, a Alvarinho potrafi uderzyć z wolnego - komentował w przerwie Drygas. - Nie zapomnieliśmy goryczy porażki, było ich tak wiele jesienią, że się nie da - dodał nieobecny w meczu z Pogonią piłkarz.
W drugiej połowie zespół ze Szczecina zagrał agresywniej i to od razu przyniosło efekt. Groźnie strzelał Rafał Murawski, a wcześniej piłkę, która już minęła Sandomierskiego, wybił na róg Sebastian Ziajka. W 58. min 100-procentową okazję zmarnował Adam Frączczak, który spudłował z 5 metrów. 6 minut później jego główkę wybił spod poprzeczki bramkarz bydgoszczan.
W 70. min było jednak 2:0 dla Zawiszy. To też był gol przecudnej urody. Alvarinho dośrodkował z lewej strony, Josip Barisić strzelił technicznie na bramkę. Piłka odbiła się od poprzeczki i spadła pod nogi Jakuba Świerczoka. Wolej z ostrego kąta wpadł w okienko. Napastnik Zawiszy wszedł na boisko niespełna 60 sekund wcześniej i to był jego pierwszy kontakt z piłką.
Zawisza zajmuje ciągle ostatnie miejsce w tabeli, ale ma już tylko dwa punkty straty do przedostatniego Ruchu. Bydgoszczanie są najlepszym zespołem w tym roku w ekstraklasie.
- Chcemy sprawiać przyjemność zwycięstwami i grą swoim kibicom - mówi lewoskrzydłowy bydgoszczan, Bartłomiej Pawłowski. Jego akcja z 16. min przyniosła wiele radości na trybunach. Najpierw wypożyczony z Lechii Gdańsk piłkarz popisał się ruletą w stylu Zinedine'a Zidane'a, a potem niemal 40-metrowym rajdem zakończonym faulem przed polem karnym. Do bramki Radosława Janukiewicza były 22 metry. Alvarinho przymierzył jak najlepszy snajper. Kopnął piłkęlewą nogą, a ta poleciała w okienko bramki Pogoni. Janukiewicz zdążył tylko spojrzeć, jak wpada do siatki. To był strzał nie do obrony. Akcje obu skrzydłowych Zawiszy były najbardziej smakowite w pierwszej połowie. Już w 10. minucie mogło być 1:0. Alvarinho dokładnie dośrodkował na głowę Pawłowskiego, ale jego strzał głową z 10 m był niecelny.
Pierwsze 25 minut stało pod znakiem przewagi gospodarzy. Szczecinianie grali cofnięci i nie potrafili wyprowadzić groźnej akcji.
- Mieliśmy znakomity początek, a Alvarinho potrafi uderzyć z wolnego - komentował w przerwie Drygas. - Nie zapomnieliśmy goryczy porażki, było ich tak wiele jesienią, że się nie da - dodał nieobecny w meczu z Pogonią piłkarz.
W drugiej połowie zespół ze Szczecina zagrał agresywniej i to od razu przyniosło efekt. Groźnie strzelał Rafał Murawski, a wcześniej piłkę, która już minęła Sandomierskiego, wybił na róg Sebastian Ziajka. W 58. min 100-procentową okazję zmarnował Adam Frączczak, który spudłował z 5 metrów. 6 minut później jego główkę wybił spod poprzeczki bramkarz bydgoszczan.
W 70. min było jednak 2:0 dla Zawiszy. To też był gol przecudnej urody. Alvarinho dośrodkował z lewej strony, Josip Barisić strzelił technicznie na bramkę. Piłka odbiła się od poprzeczki i spadła pod nogi Jakuba Świerczoka. Wolej z ostrego kąta wpadł w okienko. Napastnik Zawiszy wszedł na boisko niespełna 60 sekund wcześniej i to był jego pierwszy kontakt z piłką.
Zawisza zajmuje ciągle ostatnie miejsce w tabeli, ale ma już tylko dwa punkty straty do przedostatniego Ruchu. Bydgoszczanie są najlepszym zespołem w tym roku w ekstraklasie.
WYNIKI
Ekstraklasa 2014/15
lp. | Drużyna | M | Pkt | Br. | Zw. | R | Por. |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Legia Warszawa | 26 | 49 | 53-28 | 15 | 4 | 7 |
2 | Lech Poznań | 26 | 46 | 46-25 | 12 | 10 | 4 |
3 | Jagiellonia Białystok | 26 | 42 | 39-32 | 12 | 6 | 8 |
4 | Śląsk Wrocław | 26 | 40 | 39-32 | 10 | 10 | 6 |
5 | Wisła Kraków | 26 | 38 | 42-35 | 10 | 8 | 8 |
6 | Podbeskidzie | 26 | 37 | 38-41 | 10 | 7 | 9 |
7 | Górnik Zabrze | 26 | 36 | 37-38 | 9 | 9 | 8 |
8 | Lechia Gdańsk | 26 | 35 | 31-31 | 9 | 8 | 9 |
9 | Korona Kielce | 26 | 34 | 30-37 | 9 | 7 | 10 |
10 | Pogoń Szczecin | 26 | 32 | 33-35 | 8 | 8 | 10 |
11 | Górnik Łęczna | 26 | 32 | 29-32 | 8 | 8 | 10 |
12 | Cracovia Kraków | 26 | 31 | 29-36 | 8 | 7 | 11 |
13 | Piast Gliwice | 26 | 30 | 30-40 | 8 | 6 | 12 |
14 | GKS Bełchatów | 26 | 30 | 22-33 | 8 | 6 | 12 |
15 | Ruch Chorzów | 26 | 28 | 30-36 | 7 | 7 | 12 |
16 | Zawisza Bydgoszcz | 26 | 26 | 27-44 | 7 | 5 | 14 |
- Grupa mistrzowska
- Grupa spadkowa
Skład:Sandomierski, Wójcicki, Micael, Marić, Ziajka, Majewskij (Paweł Strąk 87.), Mica, Pawłowski (Sebastian Kamiński 79.), Predescu (Jakub Świerczok 69.), Alvarinho, BarisićRezerwowiKaczmarek, Pulhac, Smektała, Kamiński, Świerczok, Strąk, Nawotczyński
2:1
- 12P1
- 11P0
Skład:Janukiewicz, Matynia (Dominik Kun 74.), Matras, Golla, Rudol, Rogalski (Łukasz Zwoliński 69.), Murawski, Nunes, Janota (Takafumi Akahoshi 86.), Frączczak, RobakRezerwowiKudła, Kamess, Danielak, Akahoshi, Zwoliński, Kun, Walski
Nenhum comentário:
Postar um comentário