Robak ukąsił Lechię
Lech Poznań wygrał 2-1 (1-0) na własnym stadionie z Lechią Gdańsk w meczu 2. kolejki Ekstraklasy. Pierwszą bramkę dla gospodarzy strzelił Kasper Hämäläinen, a goście odpowiedzieli trafieniem Rafała Janickiego. W doliczonym czasie gry gola na wagę trzech punktów zdobył Marcin Robak.
W 7. minucie spotkania Szymon Pawłowski zagrał na wolne pole do Marcina Robaka, a ten ruszył na bramkę gości i mocno uderzył z ostrego kąta wprost w Marko Maricia. Trzy minuty później Adam Buksa próbował z trzydziestu metrów zaskoczyć Jasmina Buricia, ale bośniacki bramkarz pewnie złapał futbolówkę. Po chwili Piotr Wiśniewski zbiegł do środka z prawego skrzydła i kopnął w boczną siatkę. W 19. minucie Mario Maloča fatalnie zagrał na własnej połowie i piłkę przejął Darko Jevtić, który natychmiast odegrał do Kaspera Hämäläinena. Przez nikogo nie atakowany Fin zdecydował się na strzał z 25 metrów, a futbolówka odbiła się jeszcze od dalszego słupka i wpadła do siatki. Siedem minut później po sprytnie rozegranym rzucie wolnym przez Lechię uderzenie Ariela Borysiuka zostało zablokowane. W 36. minucie Lechia przeprowadziła kontratak. Sebastian Mila podał na lewą stronę do Wiśniewskiego, a ten zbiegł do środka i zza pola karnego nie trafił w bramkę. Dwie minuty później Jevtić zagrał na prawe skrzydło do Tomasza Kędziory, który natychmiast wstrzelił piłkę w pole karne do Robaka. Napastnik Lecha uderzył po ziemi, lecz Marić wykazał się refleksem i obronił. Po chwili bramkarz gości pewnie złapał futbolówkę po strzale Łukasza Trałki z dystansu. W 43. minucie po dośrodkowaniu Wiśniewskiego z rzutu wolnego Maloča główkował nad poprzeczką.
Chwilę po przerwie Hämäläinen zagrał na prawą stronę do Jevticia. Szwajcar zbiegł do środka i uderzył w środek bramki. Marić nie miał problemu z obroną. Sześć minut później Daniel Łukasik podał z rzutu wolnego na środek do Borysiuka, a ten zza pola karnego uderzył tuż nad poprzeczką. W 68. minucie Łukasik zacentrował z rzutu wolnego, Grzegorz Kuświk uprzedził w polu karnym próbującego interweniować Buricia, ale napastnik Lechii główkował nad bramką. Trzy minuty później Michał Mak mocno strzelił z powietrza z dystansu. Bramkarz Lecha miał problemy z obroną, ale ostatecznie złapał futbolówkę. Po chwili Barry Douglas uderzył z trzydziestu metrów zbyt lekko, by zaskoczyć dobrze dysponowanego Maricia. W 75. minucie Bruno Nazário dośrodkował z rzutu rożnego, a w polu karnym najwyżej wyskoczył Rafał Janicki i głową pokonał Buricia. Minutę później Robak niecelnie główkował po zagraniu Gergő Lovrencsicsa z lewego skrzydła. Po chwili Lovrencsics bardzo mocno kopnął z ostrego kąta, Marić odbił piłkę przed siebie, a nadbiegającego Robaka zdołał w ostatnim momencie uprzedzić Maloča. W 84. minucie Douglas ostro wstrzelił futbolówkę w pole karne, lecz Marić przytomnie uprzedził nadbiegających rywali. W doliczonym czasie gry Lech objął prowadzenie po składnej akcji. Lovrencsics podał do Dariusza Formelli, a ten szybko odegrał do Trałki. Kapitan Lecha natychmiast zagrał do Denisa Thomalli, który wyłożył piłkę Robakowi, a jemu pozostało strzelić z kilku metrów do pustej bramki. 25 lipca 2015, 20:30 - Poznań (Inea Stadion) Lech Poznań 2-1 Lechia Gdańsk Kasper Hämäläinen 19, Marcin Robak 90 - Rafał Janicki 75 Lech: 1. Jasmin Burić - 4. Tomasz Kędziora, 35. Marcin Kamiński, 5. Tamás Kádár, 3. Barry Douglas - 10. Darko Jevtić (62, 11. Gergő Lovrencsics), 6. Łukasz Trałka, 15. Dariusz Dudka, 19. Kasper Hämäläinen (74, 18. Denis Thomalla), 8. Szymon Pawłowski (69, 28. Dariusz Formella) - 22. Marcin Robak. Lechia: 50. Marko Marić - 23. Grzegorz Wojtkowiak, 2. Rafał Janicki, 22. Mario Maloča, 3.Jakub Wawrzyniak - 18. Adam Buksa, 8. Daniel Łukasik, 16. Ariel Borysiuk, 6. Sebastian Mila(60, 10. Bruno Nazário), 11. Maciej Makuszewski (68, 9. Michał Mak) - 14. Piotr Wiśniewski(46, 30. Grzegorz Kuświk). żółte kartki: Dudka, Lovrencsics - Łukasik, Kuświk. sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz). widzów: 13 821. |
źródło: własne
Lech Poznań - Lechia Gdańsk 2:1. Darko Jevtić na pozycji skrzydłowego. Czy to wypaliło?
Po raz drugi w tym sezonie Darko Jevtić zagrał w Lechu Poznań od pierwszej minuty, tym razem na pozycji prawego skrzydłowego. Dzięki temu równocześnie na boisku znaleźli się też Łukasz Trałka i Dariusz Dudka. Trener Kolejorza Maciej Skorża nie był jednak w pełni zadowolony z występu Szwajcara
Szkoleniowiec Lecha Maciej Skorża tak skomentował występ Darko Jevticia: - To był trudny mecz dla Darko Jevticia, bo on nie występuje zazwyczaj na tej pozycji. Widziałem go w roli takiego fałszywego skrzydłowego, który schodzi do środka i pomaga w rozegraniu piłki [podawał do Marcina Robaka, który znalazł się sam na sam z bramkarzem], ale nie zawsze wyglądało to tak, jak planowaliśmy. Darko musiałby dłużej pograć na tej pozycji, żeby więcej dawał drużynie - komentował trener Maciej Skorża. - Wciąż szukam miejsca na boisku dla bardzo dobrze wyszkolonych zawodników, chciałbym ich tak wkomponować w zespół, żeby w jak największym stopniu wykorzystać ich na boisku. Czy ta pozycja to najlepszy wybór dla niego? Odpowiedź podejmiemy na spokojnie - dodał szkoleniowiec.
Podział punktów w derbach
źródło: własne
Grzegorz Wojtkowiak: Niepotrzebnie próbowaliśmy strzelić drugą bramkę
- Zdawaliśmy sobie sprawę, że w Poznaniu czeka nas ciężki mecz. Patrząc jednak na to jak się układał, to remis byłby sprawiedliwy - mówił po przegranym 1:2 spotkaniu z Lechem Grzegorz Wojtkowiak.
- Przede wszystkim szkoda pierwszej bramki, którą straciliśmy w bardzo łatwy sposób. Fakt, że Hamalainen wykończył tę akcję super, ale strata piłki w środkowej strefie boiska była niepotrzebna. Udało nam się strzelić na 1:1 i gdzieś czuliśmy, że może uda się jeszcze ruszyć do przodu. W końcówce, na ostatnie pięć minut, powinniśmy poczekać na to, co zrobi Lech. Niepotrzebnie próbowaliśmy strzelić drugą bramkę. Zdawaliśmy sobie sprawę, gdzie gramy. Na boisku mistrza Polski, więc powinniśmy szanować ten remis. A tak przytrafił się kolejny błąd i to Lech zdobył trzy punkty. To na pewno boli, bo w doliczonym czasie gry - mówi Wojtkowiak.
- Zdawaliśmy sobie sprawę, że w Poznaniu czeka nas ciężki mecz. Patrząc jednak na to jak się układał, to remis byłby sprawiedliwy. Na boisku potrzebujemy trochę więcej szczęścia, konsekwencji i cwaniactwa, żeby takie mecze remisować - dodaje.
- Zdawaliśmy sobie sprawę, że w Poznaniu czeka nas ciężki mecz. Patrząc jednak na to jak się układał, to remis byłby sprawiedliwy. Na boisku potrzebujemy trochę więcej szczęścia, konsekwencji i cwaniactwa, żeby takie mecze remisować - dodaje.
Sytuacja Lechii po dwóch meczach nie jest zbyt kolorowa. Biało-zieloni nie zdobyli jeszcze punktu i znajdują się w strefie spadkowej. W środę czeka ich mecz towarzyski z Juventusem, a dwa dni później ligowe starcie z Pogonią Szczecin. Szybko nadarza się więc okazja do rehabilitacji, choć nie wszystko wygląda źle.
- Na terenie mistrza Polski zagraliśmy dobre spotkanie i podobnie musimy zaprezentować się przeciwko Pogoni, ale wystrzegając się błędów. Musimy u siebie zdobywać punkty. Jesteśmy dobrą drużyną i potrafimy grać w piłkę - podkreśla były gracz Lecha.
Przy pierwszym golu dla Lecha fatalnie zachował się Mario Maloca, podając piłkę prosto pod nogi przeciwnika. Generalnie, w pierwszej połowie Chorwat był bardzo "elektryczny" i stwarzał największe zagrożenie pod własną bramką.
- To jest piłka nożna. Błędy się zdarzają. On zdaje sobie sprawę, że zawalił. Jesteśmy po to, żeby mu pomóc i by w kolejnych meczach czuł się pewnie - zakończył Wojtkowiak.
- Na terenie mistrza Polski zagraliśmy dobre spotkanie i podobnie musimy zaprezentować się przeciwko Pogoni, ale wystrzegając się błędów. Musimy u siebie zdobywać punkty. Jesteśmy dobrą drużyną i potrafimy grać w piłkę - podkreśla były gracz Lecha.
Przy pierwszym golu dla Lecha fatalnie zachował się Mario Maloca, podając piłkę prosto pod nogi przeciwnika. Generalnie, w pierwszej połowie Chorwat był bardzo "elektryczny" i stwarzał największe zagrożenie pod własną bramką.
- To jest piłka nożna. Błędy się zdarzają. On zdaje sobie sprawę, że zawalił. Jesteśmy po to, żeby mu pomóc i by w kolejnych meczach czuł się pewnie - zakończył Wojtkowiak.
Podział punktów w derbach
W 190. derbach Krakowa rozegranych w ramach 2. kolejki Ekstraklasy Cracovia zremisowała 1-1 (1-1) na własnym stadionie z Wisłą. Goście objęli prowadzenie już w 3. minucie za sprawą Krzysztofa Mączyńskiego, a dziewięć minut później wyrównał Mateusz Cetnarski.
Mecz rozpoczął się bardzo dobrze dla Wisły, która już w 3. minucie objęła prowadzenie. Maciej Sadlok dośrodkował z rzutu rożnego, Richárd Guzmics główkował, piłka odbiła się od Jakuba Wójcickiego i dopadł do niej Krzysztof Mączyński. Reprezentant Polski z kilku metrów silnym strzałem pokonał Krzysztofa Pilarza. Osiem minut później Mateusz Cetnarski trafił w mur z rzutu wolnego. Po chwili Hubert Wołąkiewicz uderzył z ostrego kąta tuż obok dalszego słupka. W 12. minucie Cracovia doprowadziła do remisu. Erik Jendrišek głową zagrał do przodu, a futbolówkę przejął Arkadiusz Głowacki. Kapitan "Białej Gwiazdy" próbował wycofać do Radosława Cierzniaka, ale zrobił to na tyle niefortunnie, że piłkę przechwycił Cetnarski, który uprzedził bramkarza Wisły i kopnął do pustej bramki.
W 21. minucie Damian Dąbrowski przebiegł z futbolówką najpierw z prawego skrzydła na lewe, a następnie zbiegł do środka i mocno uderzył z trzydziestu metrów. Cierzniak zdołał jednak przerzucić piłkę nad poprzeczką. Po rzucie rożnym i dużym zamieszaniu w polu karnym Wisły bliski strzelenia gola był Deniss Rakels, lecz obrońcy gości zdołali mu przeszkodzić. W 25. minucie Boban Jović zacentrował na jedenasty metr. Akcję próbował wykończyć wbiegający w pole karne Paweł Brożek, ale ostatecznie futbolówkę przejął Pilarz. Dwie minuty później niecelnie z dystansu uderzył Denis Popovič. Po chwili Brożek otrzymał podanie w pole karne i odegrał do Mączyńskiego, który z linii pola karnego strzelił pod poprzeczkę. Dobrze ustawiony Pilarz zdołał jednak obronić. W 30. minucie Cetnarski dośrodkował z prawego skrzydła z rzutu wolnego, a Jendrišek główkował za wysoko. Kilkanaście sekund później Wisła odpowiedziała uderzeniem nad bramką Mączyńskiego zza pola karnego. Taki sam skutek przyniósł po chwili strzał Rakelsa z dwudziestu metrów. W 36. minucie Jović zagrał w pole karne do Tomasza Cywki, a ten odegrał na piąty metr do Brożka, który minimalnie minął się z piłką. Minutę później Rakels zbiegł z lewej strony boiska do środka i był bliski zaskoczenia Cierzniaka z dystansu. Futbolówka po jego uderzeniu minimalnie minęła bliższy słupek. Następnie Brożek podał do Popoviča. Słoweniec przebiegł z piłką kilka metrów i kopnął z ponad dwudziestu metrów. Pilarz kolejny raz dobrze interweniował. Wisła nie poprzestawała w atakach i po chwili w dobrej sytuacji znalazł się Rafał Boguski, ale z kilkunastu metrów trafił wprost w bramkarza Cracovii. W 45. minucie po rzucie rożnym wykonanym przez Cetnarskiego i dużym zamieszaniu w polu karnym gości Miroslav Čovilo z kilku metrów strzelił w słupek. W 56. minucie Jendrišek główkował tuż obok słupka. Cztery minuty później Pilarz przytomnie odbił futbolówkę zmierzającą do bramki po ostrym dośrodkowaniu Mączyńskiego. W pierwszych dwudziestu minutach drugiej połowy walka toczyła się głównie w środku pola. W 67. minucie Mączyński podał do Popoviča, a ten odegrał do wbiegającego w pole karne Jovicia. Prawy obrońca Wisły uderzył jednak zbyt lekko, by pokonać Pilarza. W drugiej połowie tempo gry zdecydowanie spadło i obie drużyny miały trudności ze stworzeniem sobie okazji do zdobycia bramki. W 85. minucie po błędzie Głowackiego i Guzmicsa przed szansą stanął Boubacar Dialiba, lecz zbyt długo zwlekał z oddanie strzału i został zablokowany. Trzy minuty później Dariusz Zjawiński uderzył z rzutu wolnego w środek bramki i Cierzniak bez problemu obronił. Po chwili po dośrodkowaniu Cetnarskiego Guzmics był bliski zaskoczenia własnego bramkarza. 24 lipca 2015, 20:30 - Kraków (stadion Cracovii) Cracovia 1-1 Wisła Kraków Mateusz Cetnarski 12 - Krzysztof Mączyński 3 Cracovia: 80. Krzysztof Pilarz - 26. Deleu, 3. Sreten Sretenović, 24. Piotr Polczak, 21. Hubert Wołąkiewicz (61, 9. Dariusz Zjawiński) - 22. Jakub Wójcicki, 14. Damian Dąbrowski, 5.Miroslav Čovilo (56, 27. Marcin Budziński), 10. Mateusz Cetnarski, 92. Deniss Rakels (80, 7.Boubacar Dialiba) - 62. Erik Jendrišek. Wisła: 33. Radosław Cierzniak - 5. Boban Jović, 6. Arkadiusz Głowacki, 26. Richárd Guzmics, 4. Maciej Sadlok (52, 21. Łukasz Burliga) - 9. Rafał Boguski, 8. Alan Uryga, 29. Krzysztof Mączyński (84, 50. Rafael Crivellaro), 10. Denis Popovič, 19. Tomasz Cywka - 23. Paweł Brożek (80, 7. Maciej Jankowski). żółte kartki: Dąbrowski, Wójcicki - Boguski, Burliga, Jović, Głowacki. sędziował: Krzysztof Jakubik (Siedlce). widzów: 12 933. |
źródło: własne
Nenhum comentário:
Postar um comentário