Śląsk wygrał z Lechią i jest bliżej pucharów. Marne widowisko we Wrocławiu
Sobotni mecz był zarówno dla Śląska, jak i dla Lechii spotkaniem z kategorii tych o sześć punktów. Obie drużyny wciąż walczą o awans do europejskich pucharów i zwycięstwo w starciu z bezpośrednim rywalem o czwarte miejsce w końcowej tabeli mogło przesądzić o losach dalszej rywalizacji.
- Kiedyś mówiono, że Śląsk nie jest w stanie zdobyć mistrzostwa Polski, a je zdobył. Jako trener, który lubi rywalizację i zaszczepia to w swoich zawodnikach, powiem, że ten zespół będzie walczył do samego końca o jak najlepsze miejsce - zapowiadał przed sobotnim pojedynkiem Paweł Barylski, drugi trener WKS-u.
Mecz lepiej rozpoczęła jednak Lechia, która prowadzenie mogła objąć już w 8. minucie gry. Dobrze dośrodkował Rafał Janicki, a z pola karnego w kierunku bramki uderzył Stojan Vranjes. Strzał Bośniaka zatrzymał się na poprzeczce bramki strzeżonej przez Mariusza Pawełka.
Kapitan Śląska swój zespół z opresji uratował kilka chwil później, gdy stanął oko w oko z Vranjesem. Pomocnik Lechii bez problemów poradził sobie z obroną gospodarzy, ale na golkipera wrocławian patentu już nie znalazł.
Gdańszczanie nie odpuszczali i w 25. minucie po zagraniu Vranjesa w dogodnej sytuacji znalazł się Maciej Makuszewski. Strzał skrzydłowego gości ofiarnym wślizgiem tym razem zatrzymał Mateusz Machaj.
Bramka wisiała w powietrzu, a swojej szansy szukał także Antonio Colak. Przyjezdnym ciągle brakowało skuteczności.
W 45. minucie pierwszy strzał na bramkę Łukasza Budziłka oddał Śląsk. Tom Hateley przebojem wszedł w pole karne i płasko zgrał piłkę do Flavio Paixao. Portugalczyk huknął jak z armaty, ale futbolówka po raz kolejny zatrzymała się na poprzeczce.
Po nudnej pierwszej połowie wynik pozostawał sprawą otwartą. Druga część gry nie przyniosła jednak oczekiwanego zwrotu akcji. Niecałe siedem tysięcy widzów przysypiało na trybunach, a równie sennie było na placu gry.
W 66. minucie fani podnieśli się z miejsc po raz pierwszy. Niezłą okazję na gola miał wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Peter Grajciar, ale szybkie i zdecydowane wyjście z bramki Budziłka wystarczyło, by zaradzić atakowi Śląska.
Chociaż tego dnia emocji było niewiele, pierwszy celny strzał gospodarzy przyniósł im gola. Zabójczo skuteczny okazał się Flavio Paixao. Po dośrodkowaniu Roberta Picha z lewej strony boiska najlepszy strzelec WKS-u uderzył z pierwszej piłki i nie dał szans interweniującemu Budziłkowi, wyprowadzając gospodarzy na prowadzenie.
Po marnym widowisku Śląsk ograł Lechię 1:0. Trzy punkty w kontekście walki o europejskie puchary mogą okazać się kluczowe, ale wrocławianie nie zachwycili. Sobotnie spotkanie jasno odpowiedziało na często w ostatnim czasie zadawane pytanie: dlaczego frekwencja na trybunach stoi na tak żenująco niskim poziomie? Odpowiedź jest prosta: patrzeć na ekstraklasowych piłkarzy w akcji jest niezwykle trudno.
Mecz lepiej rozpoczęła jednak Lechia, która prowadzenie mogła objąć już w 8. minucie gry. Dobrze dośrodkował Rafał Janicki, a z pola karnego w kierunku bramki uderzył Stojan Vranjes. Strzał Bośniaka zatrzymał się na poprzeczce bramki strzeżonej przez Mariusza Pawełka.
Kapitan Śląska swój zespół z opresji uratował kilka chwil później, gdy stanął oko w oko z Vranjesem. Pomocnik Lechii bez problemów poradził sobie z obroną gospodarzy, ale na golkipera wrocławian patentu już nie znalazł.
Gdańszczanie nie odpuszczali i w 25. minucie po zagraniu Vranjesa w dogodnej sytuacji znalazł się Maciej Makuszewski. Strzał skrzydłowego gości ofiarnym wślizgiem tym razem zatrzymał Mateusz Machaj.
Bramka wisiała w powietrzu, a swojej szansy szukał także Antonio Colak. Przyjezdnym ciągle brakowało skuteczności.
W 45. minucie pierwszy strzał na bramkę Łukasza Budziłka oddał Śląsk. Tom Hateley przebojem wszedł w pole karne i płasko zgrał piłkę do Flavio Paixao. Portugalczyk huknął jak z armaty, ale futbolówka po raz kolejny zatrzymała się na poprzeczce.
Po nudnej pierwszej połowie wynik pozostawał sprawą otwartą. Druga część gry nie przyniosła jednak oczekiwanego zwrotu akcji. Niecałe siedem tysięcy widzów przysypiało na trybunach, a równie sennie było na placu gry.
W 66. minucie fani podnieśli się z miejsc po raz pierwszy. Niezłą okazję na gola miał wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Peter Grajciar, ale szybkie i zdecydowane wyjście z bramki Budziłka wystarczyło, by zaradzić atakowi Śląska.
Chociaż tego dnia emocji było niewiele, pierwszy celny strzał gospodarzy przyniósł im gola. Zabójczo skuteczny okazał się Flavio Paixao. Po dośrodkowaniu Roberta Picha z lewej strony boiska najlepszy strzelec WKS-u uderzył z pierwszej piłki i nie dał szans interweniującemu Budziłkowi, wyprowadzając gospodarzy na prowadzenie.
Po marnym widowisku Śląsk ograł Lechię 1:0. Trzy punkty w kontekście walki o europejskie puchary mogą okazać się kluczowe, ale wrocławianie nie zachwycili. Sobotnie spotkanie jasno odpowiedziało na często w ostatnim czasie zadawane pytanie: dlaczego frekwencja na trybunach stoi na tak żenująco niskim poziomie? Odpowiedź jest prosta: patrzeć na ekstraklasowych piłkarzy w akcji jest niezwykle trudno.
30.05.2015, godzina 20:30
Skład:Pawełek, Zieliński, Celeban, Pawelec, Dudu, Hateley (Krzysztof Danielewicz 56.), Hołota, Paixao, Machaj (Peter Grajciar 61.), Pich, PaixaoRezerwowiAbramowicz, Angielski, Lacny, Grajciar, Ciolacu, Danielewicz, Machaj
Skład:Budziłek, Grzelczak, Gerson, Janicki, Wojtkowiak, Łukasik (Mateusz Możdżeń 71.), Borysiuk, Nazario, Vranjes (Adam Buksa 80.), Makuszewski (Filip Malbasić 85.), ColakRezerwowiBąk, Rudinilson, Kazlauskas, Buksa, Malbasić, Możdżeń, Pietrowski
Śląsk Wrocław w meczu 35. kolejki ekstraklasy wygrał 1:0 z Lechią Gdańsk. Jedynego gola w tym spotkaniu strzelił w 77. minucie Flavio Paixao, który po dośrodkowaniu Roberta Picha doskonale uderzył z pierwszej piłki.
WYNIKI
Ekstraklasa - Wyniki/Terminarz wydarzeń
lp. | Drużyna | M | Pkt | Br. | Zw. | R | Por. |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Lech Poznań | 34 | 36 (57) | 60-32 | 17 | 12 | 5 |
2 | Legia Warszawa | 34 | 35 (59) | 61-33 | 19 | 6 | 9 |
3 | Jagiellonia Białystok | 34 | 32 (49) | 49-39 | 16 | 8 | 10 |
4 | Śląsk Wrocław | 35 | 29 (46) | 47-42 | 13 | 13 | 9 |
5 | Lechia Gdańsk | 35 | 28 (44) | 42-43 | 13 | 9 | 13 |
6 | Wisła Kraków | 34 | 27 (44) | 56-46 | 12 | 12 | 10 |
7 | Górnik Zabrze | 34 | 26 (43) | 47-49 | 12 | 11 | 11 |
8 | Pogoń Szczecin | 34 | 22 (41) | 43-46 | 11 | 9 | 14 |
9 | Cracovia Kraków | 35 | 30 (38) | 46-44 | 13 | 9 | 13 |
10 | Piast Gliwice | 35 | 27 (39) | 50-53 | 13 | 7 | 15 |
11 | Ruch Chorzów | 35 | 27 (33) | 41-43 | 11 | 10 | 14 |
12 | Korona Kielce | 35 | 24 (40) | 39-52 | 11 | 10 | 14 |
13 | Podbeskidzie | 35 | 24 (39) | 45-57 | 11 | 10 | 14 |
14 | Górnik Łęczna | 35 | 24 (38) | 38-45 | 10 | 10 | 14 |
15 | Zawisza Bydgoszcz | 35 | 23 (30) | 42-59 | 10 | 7 | 18 |
16 | GKS Bełchatów | 35 | 20 (31) | 33-57 | 9 | 8 | 18 |
- Grupa mistrzowska
- Grupa spadkowa
Nenhum comentário:
Postar um comentário